Chłodnik z salcesonem
Upały nie bardzo dają odpocząć. Okna pozasłaniane, wentylator działa, jest znośnie.
Wczoraj, z okazji afrykańskiego gorąca postanowiłam wypróbować przepisy na chłodnik. Na pierwszy "ogień" poszedł chłodnik ogórkowy. Miałam oczywiście w znadrzu jeszcze jedną opcję obiadową, jako że mój mąż jest raczej mięsożerny, a chłodnik - raczej na jogurcie i bez mięsa.
Przed podaniem mówię więc mężowi, żeby spróbował, czy mu będzie smakowało.
Spróbował i orzekł: "Dobre. Wiesz, w tym jest tyle czosnku, że nawet do salcesonu będzie pasowało". :D
tak wiem, pielgrzymujesz - widziałam na zdj :-) chcę tylko poinformować, że...... wróciłam! ;-)
OdpowiedzUsuń