Magisterskie przeboje

Otóż nadeszła wiekopomna chwila, w której na seminarium magisterskim miałam zaprezentować stan mojej pracy nad tekstem dyplomowym. W związku z tym, że ów stan nie jest zbytnio zaawansowany - miałam zamiar opowiadać o moim autorze, o książce i snuć fantazje co do tego, co zamierzam z tym wszystkim zrobić.
Spodziewałam się właściwie lekkiego zmieszania z błotem przez Promotorkę, co miało spełnić funkcję motywacyjną. 
(Tak, motywacji baaaardzo mi potrzeba...)

A, no może napiszę o czy pisać będę - o Jerzym Andrzejewskim i o jego Miazdze. Jeśli komuś coś to mówi.
No i o innych książkach Andrzejewskiego - wszak w tej jednej jest milion odwołań do całości twórczości.
Autora można skojarzyć choćby po powieści Popiół i diament - ekranizowana i chyba najpopularniejsza.

Wróćmy do seminarium
Mój plan wydawał się całkiem realny. Zwłaszcza, że po przeczytaniu kilkunastu tekstów (no dobrze, aż tak nieprzygotowana przecież nie mogłam pójść) zupełnie nie wiedziałam jak może wyglądać moja praca. Kompletny mętlik w głowie, żadnego planu, zarysu, pomysłu.

Jak to było?
Okazało się, że całkiem dobrze, że nie naczytałam się zbyt dużo. Bo też Promotorka doszła do wniosku, że temat, który zaproponowała i który ustaliłyśmy w czerwcu może nie być do końca możliwy do zrealizowania. I zaproponowała nieco inne ujęcie. 
To trochę krecia robota będzie, ale ciekawa.

Wniosek?
Jestem w punkcie wyjścia!
Ale przynajmniej mam plan pracy.
Teraz tylko zrealizować.

Ech, najwyżej pomieszkam trochę w bibliotece.

Komentarze

  1. Powodzenia! Trzymam kciuki, żeby wszystko w miarę łatwo i przyjemnie poszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze będzie, jak przynajmniej w miarę przyjemnie będzie:)
      Dzięki! :)

      Usuń
  2. Marudzisz, bo i masz na co.
    Promotorzy z założenia mieszają.
    czasami miałem wrażenie, że takie zmiany w kierunku pracy, zmiany w temacie i sposobie patrzenia na zagadnienie, do których "namawia" promotor mają swój głęboko ukryty sens pedagogiczny:)

    Trzymam kciuki i życzę powodzenia.
    poza tym, obiecuję nie chrapać podczas gdy Ty będziesz czytać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, głęboki sens pedagogiczny - rozwijają wszechstronność. :D
      Nie chrap, nie chrap. :P

      Usuń
  3. Haha miałam tak samo:)
    Najpierw promotor coś mówił o motywach chrześcijańskich u Białoszewskiego.
    Wyszło na wpływ św. Jana od Krzyża na twórczość MB :P
    Ale grunt to wiedzieć, na czym się stoi :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekaj, czekaj przecie to Andrzejewski "popełnił" powieść w dwóch zdaniach, którą streszcza się w kilku ;P - "Bramy raju". Ha, znam tego pana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to dokładnie ten sam. I właśnie (między innymi) za to jego nowatorstwo formalne bardzo go lubię. ;)

      Usuń
  5. Najważniejsza jest wiara w siebie, dasz radę:)
    Chętnie pomieszkam z tej bibliotece z tobą:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli w jakiś sposób poruszyło Cię to, co napisałam, możesz zostawić komentarz. Będzie mi miło móc go przeczytać.

Popularne posty