Wokół mnie

Strasznie szybko mija ten luty! Niby jasne, najkrótszy miesiąc, ale to chyba nie to...
Skończyły się ferie, zaczął się dla mnie ostatni semestr na tych studiach. Jak to głupio brzmi.
Z jednej strony irytują już zajęcia, jakieś kosmiczne ich pory, bezsensowne zaliczenia. Z drugiej strony - szkoda trochę i aż trudno uwierzyć, że pięć lat tak szybko minęło!
Praca magisterska w toku - w końcu mogę powiedzieć, że ją piszę. Bo piszę i podobno nienajgorzej mi idzie (jak to ujęła moja Promotorka). Więc też może ją w końcu napiszę i w czerwcu/lipcu obronię. Mam nadzieję.

Ale dość już o studiach.

Wielki Post się zaczął. Tak, wiem - ponad tydzień temu.
Ale dla mnie naprawdę zaczął się chyba dopiero w ostatnią środę. Tak z tygodniowym opóźnieniem. Bo wcześniej wiele rzeczy ropraszało - we mnie i wokół mnie. I chyba we mnie bardziej niż wokół mnie. Mimo że obóz chórowy i takie tam. 
Aż przypomniał mi się dawno zapomniany wiersz: 

Żeby wrócić

Można mieć wszystko żeby odejść
czas młodość wiarę własne siły
świętej pamięci dom rodzinny
skrzynkę dla szpaków i sikorek
miłość wiadomość nieomylną
że nawet Pan Bóg niepotrzebny

potem już tylko sama ufność
trzeba nie mieć nic
żeby wrócić

Były też ostatnio moje urodziny i cała masa życzeń, które właściwie nadal dostaję - przy okazji. Strasznie to miłe, choć wiem, że niektórzy pamiętają tylko dzięki facebook'owi. ;)

Były więc życzenia zdawkowe na fb (które w sumie i tak lubię), konwencjonalne (które też przecież miłe), spontaniczne (na uczelnianym korytarzu), pomysłowe (ze świeczką w ciastku, tuż przed zajęciami), z kwiatami i czekoladą o 5:30 (te od Męża;), mailowe a wzruszające (które jeśli się spełnią - będę bardziej szczęśliwa niż mogę to sobie wyobrazić), spóźnione (ale prosto z serca), zaplanowane (z ciachem, prezentem, spotkaniem i pogaduchami) i jeszcze różne - składane osobiście i telefonicznie.

Lubię ten dzień - mimo że przypomina o upływie czasu. Lubię, bo przypomina też, jak wielu ludzi jest wokół mnie. Dobrych ludzi, którzy dobrze mi życzą.
Choćby o tym "życzeniu" pamiętał za nich tylko fb. 

Co poza tym?
Poza tym, tęsknię za wiosną. Zima zimą, a chciałoby się zobaczyć już pierwsze kwiatki, trochę żywej zieleni... 
Tymczasem - na pocieszenie zostają żonkile w wazonie i hiacynty w doniczkach.

Komentarze

  1. A ja moją pracę magisterską pisałam i pisałam i szło też nieźle, ale promotor coś utknął w korku ze sprawdzaniem i mój zapał gdzieś wyparował ;) Muszę go poszukać, może wróci z wiosną ;)
    A z okazji urodzin, trochę późno, ale jak najbardziej szczerze - wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwiaty i czekolady ;) Marzenie ;p A mnie cieszą nawet te życzenia na fb ;) Każde mnie cieszą, jeśli tylko są. Liczy się jakikolwiek gest;p Wiosna, chyba każdemu brakuje;) Za lutym marzec i mam nadzieję, że zanim się zorientuje będą już święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję - choć w tym roku święta wcześnie i może być zimnawo. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli w jakiś sposób poruszyło Cię to, co napisałam, możesz zostawić komentarz. Będzie mi miło móc go przeczytać.

Popularne posty