Zostać bohaterem

W całej Polsce właśnie trwa akcja "Studenci wspólnie przeciw białaczce". Jest to akcja rejestracji potencjalnych dwaców szpiku. Dziś i jutro na wielu uczelniach pracują specjalne punkty, w których można dowiedzieć się, o co chodzi z tą całą rejestracją i na czym to wszystko polega.

Sprawa jest prosta. Rejestrujemy się, zostawiając swój "genetyczny odcisk palca" w postaci próki krwi albo wymazu z wewnętrznej strony policzków, wypełniamy formularz i już jesteśmy potencjalnym bohaterem, który być może kiedyś uratuje życie swojemu "genetycznemu bliźniakowi" choremu na białaczkę.

Sposoby pobierania komórek macierzystych zupełnie nie zagrażają naszemu zdrowiu. Jeden (wykorzystywany w 4 na 5 przypadków) dokonuje się tego za pomocą czegoś w rodzaju autotransfuzji. Krew krąży między naszym organizmem a specjalną maszyną, która wytrąca z krwi komórki (wcześniej namnożone po podaniu specjalnego leku). Wszystko trwa ok. 3-4 godzin. Nie wymaga hospitalizacji.
Drugi sposób to pobranie szpiku z talerza kości biodrowej. To już pod narkozą. Z przygotowaniem, szczegółowymi badaniami przed zabiegiem i obserwacją - trwa to trzy dni.
Także naprawdę nie ma się czego bać!

Dzisiaj miałam okazję pracować w punkcie rejestracji. Oczywiście też się zarejestrowałam. 
A potem, przez kilka godzin czekałam, razem z innymi wolontariuszami na chętnych do zarejestrowania się. Niestety można ich było policzyć na palcach... Przez Stary BUW przewinęły się dziś setki studentów (jak co dzień), a naprawdę niewielu w ogóle zwróciło uwagę, że jest jakaś akcja.

Może to wina organizatorów, którzy trochę za mało rozpromowali akcję, a może po prostu naszej znieczulicy i egoizmu. Nie widzimy nic poza czubkiem własnego nosa - spieszymy się na zajęcia, do pracy, do biblioteki, na ważne spotkanie - tak, że nie mamy chwili żeby zrobić czegoś dla innych.

Jutro też będziemy w BUWie. Znowu będziemy rejestrować. Mam nadzieję, że będzie dużo więcej chętnych niż dziś. Zapraszam!

Komentarze

  1. U nas na UG też mieliśmy taką akcję... I wydaje mi się, że TEŻ niestety mało osób wzięło w niej udział. Postanowiłam się zarejestrować. Skoro mogę komuś pomóc, to dlaczego nie? Nic to nie kosztuje, a radość z możliwości niesienia pomocy bliskiemu potrafi zmienić wszystko... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie niestety krążą jakieś "legendy" o tym bycu dawcą i ludzie się czasem po prostu boją...
      Świetnie, że się zarejestrowałaś. :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli w jakiś sposób poruszyło Cię to, co napisałam, możesz zostawić komentarz. Będzie mi miło móc go przeczytać.

Popularne posty