I po turnieju

No tak. Cztery godziny turnieju i 1,5 punktu. Tyle właśnie zabrakło naszej drużynie, żeby zapomnieć o gramatyce historycznej. No cóż. Ale wygraliśmy bilety do teatru. Także nie ma tego złego... :)

A tak od początku.
Jak już wcześniej pisałam, jeśli chodzi o Turniej Staropolski, to myślałam tylko, co by się specjalnie nie skompromitować. Tak, żeby nie było problemu z udaniem się na ustny egzamin. 
Jednakże szybko okazało się, że nie idzie nam tak źle, jakbym przewidywała. Wręcz przeciwnie. Pytania nie były najłatwiejsze, ale wspólnymi siłami dawaliśmy radę. W sumie - jestem z nas dumna! :)
Poza tym, w przerwie, uczyliśmy się tańca staropolskiego. 
To była zabawa!
Ogólnie - czas uważam za niestracony (choć jestem zmęczona okrutnie).
Wydaje mi się, że teraz trochę śmielej nawet pójdę na ustny egzamin z tej GHJP. 
Może nie jestem aż taka tępa, jak mi się wydawało. :)

Komentarze

Popularne posty