Co robi studnet V roku w czasie Juwenaliów
... pisze pracę magisterską.
Tak wiem, suchar.
I to chyba nawet niespecjalnie śmieszny. No bo przecież nie wszyscy piszą. Niektórzy już napisali.
A inni - nie mają zamiaru na razie tego robić.
Piękne słońce na dworze, a tu trzeba wysiadywać krzesło w czytelni. Poza tym, za oknem przygotowania do koncertów Juwenaliowych. Przynajmniej prób sobie posłucham^^
No coż, praca nad pracą idzie pełną parą. Nabrała rozpędu, że się tak wyrażę. Zdemotywowało mnie tylko wczorajsze spotkanie z promotorką.
Otóż ja, delikatnie spanikowana faktem, że właśnie mija pierwsza dekada maja, a ja w czarnej d..., podaję dalszy, ambitny plan pracy, prosząc o w miarę możliwości bieżącą korektę. (Na szczęście moja pani promotor preferuje korektę na plikach elektronicznych, co znacznie ułatwia mi życie). A pani promotor na to, że "nie ma co się spieszyć, jeszcze dużo czasu".
Po czym, widocznie sprowokowana moją pełną niedowierzania miną, zgrabnie wyłożyła mi cały zamęt administracyjno-formalny zwiazany z obroną. Z jej słów wyniknęło jasno, że jak oddam pracę do 10 czerwca to tak w tydzień - dwa po tym będę miala obronę.
Lubię ją coraz bardziej. ;)
No więc wracam do pracy nad zgłębianiem tajników mojej ulubionej intertekstualności.
A potem dla relaksu przegrzebię kilka czasopism z lat 70. - 80., które istnieją w niewyobrażelnie wielkich formatach (zadziwia mnie to niezmiennie, jak to ludzie w rekę mogli brać i czytać).
Miłego weekendu wszystkim! :)
Co robi student I podczas Juwenaliów...?
OdpowiedzUsuńpoprawia maturę.
Też suche, pewnie gdybym pisała pracę roczną, to może byśmy się przypadkiem minęły w BUWie, a tak życzę powodzenia w tworzeniu ;)
Heh, znam takich i z mojego roku, co poprawiają (to ostatnia matura, w której jeszcze możemy coś poprawić). ;)
UsuńA cóż poprawiasz?
W BUWie to raczej nie. Preferuję moją wydziałową czytelnię, bo wszystko pod ręką, przede wszystkim czasopisma, z których głównie korzystam, a których po pięciu latach studiów nadal nie do konca umiemi zamawiać w BUW. ;)
Naprawdę to już ostatnia matura? Nawet nie wiedziałam...
UsuńPoprawiam polski, historię i wos, wszystko w rozszerzeniu.
Ja BUWu do tej pory za bardzo nie ogarniam ;)
Najbardziej lubię te 'zwykłe' biblioteki, w których książki zamawiam przez internet, a potem spokojnie odbieram. Tak to jest, jak się człowiek blondynką urodzi ;)
Tak, można poprawiać przez pięć lat od swojego od uzyskania matury.
UsuńNo proszę, na Twoim blogu wyczytałam, że wybierasz się na psychologię. :) Ambitnie. Mnie by się chyba nie chciało poprawiać matury... Z drugiej strony może by się chciało, gdybym od razu nie wyladowala na wymarzonym kierunku. (Tak, polonistyka może by wymaroznym kierunkiem;))
To jeszcze pewnie jakieś egzaminy Ci zostały? Trzymam kciuki!
A BUW nie jest zły, póki wszystko co potrzebne lezy na półce albo czeka w magazynie (i tu miłe zamawianie przez internet:)). Natomiast już rewersy w czytelni czasopism albo inne cimeilia to już czarna magia. ;)