Adventus znaczy przyjście

Zaczął się niezwykły czas. Jakoś wyjątkowo oczekiwany przeze mnie w tym roku.

Nie mogłam się już doczekać porannych Rorat, tego wyjątkowego oczekiwania nie tylko na Boże Narodzenie (wszak pierwsza część Adwentu to przede wszystkim oczekiwanie na przyjście Chrystusa na końcu czasów). 
Na razie próbuję przyzwyczaić się do wczesnego wstawania. Nie jestem typem skowronka, więc co roku te cztery tygodnie na przyzwyczajenie zdecydowanie nie wystarczają. No ale cóż, jakoś udaje się zwlec z łóżka. :)
Czuwajmy więc!

Rorate caeli desuper et nubes pluant justum!

Komentarze

  1. O tak! Sam Adwent lubię i kojarzy mi się właśnie z porannym wstawaniem, chodzeniem na roraty z lampionem zrobionym przez Mamę, a także przez nią przygotowywanym ciepłym kakałkiem. Teraznadal chodze na roraty, choć boli mnie to, że nie w "moim" kościele we Wrocławiu, gdzie miały swój klimat. (teraz siedzę w rodzinnej miejscowości a nie we Wro). Choć nie lubie już tej samej komercji Bożego Narodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wszechobecne lampeczki, mikołaje itp. itd. doprowadzają do szału... długo przed rozpoczęciem adwentu. Nietrudno zgubić prawdziwy sens tego czasu.

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli w jakiś sposób poruszyło Cię to, co napisałam, możesz zostawić komentarz. Będzie mi miło móc go przeczytać.

Popularne posty