Jak uratować bigos - true story
Po pierwsze - nie panikować. Zapach przypalonego dania zawsze przyprawia o szybsze bicie serca, ale stres nic już nie pomoże. ;)
Po drugie - NIE MIESZAĆ!
To jedyna szansa na to, aby bigos ocalał i nie pamiętał o tym, że ktoś o nim zapomniał.
Kiedy te dwa niezwykle bierne kroki zostaną zrealizowane - należy przystapić do działania.
Zdejmujemy bigos z kuchenki. Wyciągamy dodatkowy garnek i łyżką (mniejszą bądź większą) przekładamy do niego potrawę. Nie zahaczamy o dno! Zbieramy kapustkę z wierzchu aż do momentu, w którym zobaczymy przyczynę swądu - przypaloną kapustkę.
Tej nie przekładamy.
To, co udało się uratować stawiamy w garnku na kuchence, dolewamy szklankę wody i gotujemy ok. pół godziny bez przykrycia, mieszając co jakiś czas - tak, żeby zapach spalenizny wyparował.
Następnie przykrywamy i dusimy dalej, w mniejszej temperaturze - starając się już nie zapomnieć, że coś się jednak w kuchni gotuje. ;)
Skąd ten pomysł?
Otoż podobno gotuję dobry bigos. Przyrządzam go dość często. I równie często zapominam, że dusi się jeszcze na kuchence. :D
Znalezione w sieci |
Hehe ok w razie czego postaram się pamiętać. Najtrudniejszy jest punkt pierwszy. ;)
OdpowiedzUsuńEch, mówiąc szczerze - w momencie kiedy zdarza Ci się to n-ty raz, to już punkt pierwszy taki trudny nie jest. :)
UsuńCo ciekawe, wczoraj moi goście stwierdzili, że mój bigos "ma taki wspaniały aromat, że jakby przypieczony, swojski i w ogóle" i że jak ja to robię. :D
Gdyby wiedzieli...