Wiosna!

Słońceee!:) Jak ja się cieszę, że za nami już chyba deszczowe przedwiośnie.
Od razu lepiej się wstaje i chęć do wszystkiego jakaś taka inna.
A propos ostatniej notki - pozbierałam się jakoś. Jak przewidywałam, winna była nie tylko aura.
Teraz praca się piętrzy, ale i jakiś inny zapał mam do tego wszystkiego.
Co prawda niezmiennie przeraża mnie gramatyka historyczna i teksty z XVI wieku (albo i wcześniejsze), ale jakoś może i to ogarnę.
Zafascynowana jestem, jak co roku, tym, co dzieje się na wiosnę w przyrodzie - jak budzi się do życia!
I Wielkanoc niedługo.
I książki czyta się jakoś szybciej.:)

Komentarze

Popularne posty