Taki przyjemny poniedziałek
Nie zapowiadało się dobrze. Komunikacja miejska, jakby przecząc mojemu wcześniejszemu wyjściu z domu postanowiła, że nie zdążę na zajęcia, na które tak bardzo starałam się nie spóźnić.
Ale nic to. Nie od dziś przekonuję się o tym, że stołeczny ZTM działa zawsze przeciwnie do moich chęci. Idzie się przyzwyczaić.
Odbyła się w końcu długo oczekiwana debata Popperowska, która poszła lepiej niż się spodziewałam. Jednak refutacja to mój żywioł - sprawdza się to zwłaszcza, kiedy nie mam w zanadrzu "swoich" argumentów.
Potem zajęcia, książka w autobusie, kilka artykułów, chór...
I Msza, bo dziś rocznica śmierci Dziadka.
A teraz jeszcze długa noc nad Biblią... z XVI wieku.
Cóż, trzeba kiedyś zrobić tę transkrypcję (zadanie w ramach zaliczenia cudownego przedmiotu o nazwie Analiza tekstu staropolskiego).
Dla ciekawych - foto z fragmentem tekstu, który muszę "przepisać" w odpowiednim programie.
Ale nic to. Nie od dziś przekonuję się o tym, że stołeczny ZTM działa zawsze przeciwnie do moich chęci. Idzie się przyzwyczaić.
Odbyła się w końcu długo oczekiwana debata Popperowska, która poszła lepiej niż się spodziewałam. Jednak refutacja to mój żywioł - sprawdza się to zwłaszcza, kiedy nie mam w zanadrzu "swoich" argumentów.
Potem zajęcia, książka w autobusie, kilka artykułów, chór...
I Msza, bo dziś rocznica śmierci Dziadka.
A teraz jeszcze długa noc nad Biblią... z XVI wieku.
Cóż, trzeba kiedyś zrobić tę transkrypcję (zadanie w ramach zaliczenia cudownego przedmiotu o nazwie Analiza tekstu staropolskiego).
Dla ciekawych - foto z fragmentem tekstu, który muszę "przepisać" w odpowiednim programie.
Ogólnie - to całkiem przyjemny poniedziałek. I w końcu ciepło.
Może aż zbyt ciepło. Ale nie będę narzekać.
To ja ze swej strony życzę byś zawsze miała siły iść pod prąd :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Popperowska" jednak z małej litery. http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1730
OdpowiedzUsuń